DEPRESJA WŁOSA

Kobieta nie byłaby sobą, gdyby od czasu do czasu nie zrobiła krzywdy swoim włosom. Jak mamy długie, chcemy mieć krótkie. Jak są krótkie, idziemy i przedłużamy płacąc za to krocie. Prostujemy, farbujemy, wybarwiamy… I nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy od czasu do czasu na własne życzenie nie poszły do fryzjera amatora, który nam upierdzieli fryzurę gorzej niż szewc. Ja rozumiem że raz czy dwa razy na kilka lat może nam się zdarzyć katastrofa na głowie, ale w moim przypadku zła passa trwa od dwóch lat. Zaczęło się od przedłużania… Tak, tak, wiem, głupia jestem i generalnie rozumiem potrzebę zagęszczania czy przedłużania w przypadku kobiet, które rzeczywiście mają mało włosów, ale żeby ormianka? Polskie dziewczyny może i mają najwięcej witaminy, za to my ormianki mamy włosów skolko ugodno i raczej cierpimy z powodu nadmiaru niż braku. No, ale powiedzmy sobie, że w tamtym czasie miałam tak zrypaną psychikę, że potrzebowałam widzieć natychmiastową radykalną zmianę dlatego zdecydowałam się na przedłużenie.

Zabieg był nieudany, fryzjer szewc. – Trudno, odrosną, pomyślałam. I fakt odrosły. Odrosły mi do ramion, urodziła się Sati a ja nie mogłam funkcjonować z tym ciężarem na głowie no i znowu poszłam do szewca po nową fryzurę… Gdyby tylko instagramowe fotki były choć w połowie równe rzeczywistym umiejętnościom fryzjerów, przynajmniej wyglądałabym jak pół człowiek a po tej wizycie bardziej przypominałam ogolonego barana. I tak raz po raz od dwóch lat prześladuje mnie fryzjerski pech. Obecnie jestem na etapie, że wolę sobie sama obciąć końcówki niż pójść do fryzjera gdyż dosłownie dwa miesiące temu pewien pan z renomowanego salonu w Warszawie zrobił mnie na takie czupirałdo, że następnego dnia na sesji zdjęciowej przez dwie godziny układałam włosy a i tak wyglądałam jak dzikuska po tajfunie.

Na szczęście latem najczęściej wiążę włosy w kucyk i nie narażam ich na zniszczenia zbytnim modelowaniem. Kupiłam tabletki Biotebal, które naprawdę działają i pobudzają porost włosów ale że akurat szampon i odżywka mi się kończyły wyszłam z Rossmanna z nowym zestawem. Sama nie wiem czemu sięgnęłam po szampon marki Tresemme, chyba z ciekawości bo ostatnio mam fioła na punkcie botaniki kosmetycznej (obejrzyj ten filmik)

Butelka duża, cena przyzwoita, biorę. Mam taką durną przypadłość, że nowym kosmetykom daje zielone światło, jeśli ich zapach przypadnie mi do gustu. Tak na przykład nie cierpię zapachu szamponów Toni&Guy i nigdy nie kupię tych produktów bo raz popełniłam ten błąd i za każdym razem przy myciu głowy dostawałam zawrotów głowy. Produkty Tresemme okazały się strzałem w dziesiątkę. Główny atut tych produktów to przede wszystkim to, że włosy nie przetłuszczają się po umyciu tak szybko jak po myciu szamponami innych znznaych marek. To dla mnie najważniejszy atut, ponieważ każde mycie głowy to godzina układania lub trzy godziny czekania aż same wyschną włosy. Rozumiesz więc, że w moim przypadku nie ma  mowy głowy o myciu głowy codziennie. Włosy myję dwukrotnie szamponem i nakładam małą ilość odżywki. Dzięki temu głowę myję dwa, maksymalnie trzy razy w tygodniu. Wiem, co sobie teraz myślisz… jak musi pachnieć moja głowa, skoro myje ją co trzeci dzień? Powiem Ci, że bardzo świeżo i naturalnie. Włosy do trzeciego dnia wyglądają super świeżo a nie tak jak kiedyś po dwóch dniach jakbym się w tłuszczu wykąpała.

Póki co jestem na odwyku fryzjerskim, faktem jest, że salon w którym ostrzygnięto mnie na barana, zaprosiła mnie na poprawkę u swojego najlepszego fryzjera i Grzegorz rzeczywiście uratował to, co zostało zepsute a ja chyba w końcu znalazłam “mojego fryzjera” Jednak póki co, mam taki uraz, że na kolejną wizytę zdecyduje się chyba dopiero za rok ale mam wrażeniem, że znalazłam skuteczny lek na depresję moich włosów i tym razem, mam zamiar przetrwać całą kurację, bez zbędnych ekscesów.

        

Zapisz się do Newslettera #MissisBoss i bądź na bieżąco ze wszystkimi atrakcjami naszej społeczności !

Co myślisz ?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

No Comments Yet.