KOSMETYCZNY NADBAGAŻ – BYPHASSE

Jako początkująca minimalistka, moje zapędy w kierunku less is more postanowiłam również zastosować w kosmetykach do pielęgnacji. Muszę przyznać, że z ilością kosmetyków jeszcze trochę walczę, ponieważ jestem uzależniona od balsamów do ciała i szminek. Lekką ręką potrafię wydać pieniądze na kolejną czerwoną pomadkę czy tubkę balsamu, mimo że w łazience stoją jeszcze cztery butelki. Wiem, wariactwo. Ale mam też kilka pozytywnych natręctw. Np. pranie wieszam tak równo i z taką precyzją, że potem nie muszę potem prasować 🙂 Nie uwierzycie, ale z mojej ostatniej ostatniej podróży do Barcelony przywiozłam tylko jedną sukienkę! Ja sama w to nie wierzę, a moja mama będąc świadkiem mojej zakupowej abstynencji zaczęła się zastanawiać czy to nadal jej dziecię czy też kosmici mnie porwali i zmienili moją głowę 🙂

Moje postanowienie niekupowania więcej kosmetyków zanim nie zużyję już napoczętych opakowań legły w gruzach, gdy w Barcelonie na niepozornej uliczce niedaleko mieszkania mojej cioci, odkryłam pewną aptekę. Zwykła apteka a tam cała ściana dermo kosmetyków zupełnie nieznanej mi marki. Ceny powalające taniością a wręcz powodujące podejrzenie, że w środku zamiast płynu do kąpieli jest woda 🙂 I tak oczarowana wybrałam tego tyle, że musiałam kupić dodatkową sztukę bagażu by to wszystko przywieźć do Polski. Skoro opłacało się kupić bagaż to ile te kosmetyki kosztowały? zapytasz. Już Ci mówię moja droga Grażynko. Otóż za 2l żelu po prysznic zapłaciłam równo 3.70 euro. Tej butli nie ma na zdjęciach bo to prawdziwy gigant, ale te, które widzisz poniżej kosztowały w okolicach 2.50 euro. I tak za wszystko zapłaciłam 27 euro. Tanio jak barszcz prawda? Rozmawiałam chwilę z farmaceutką, która o dziwo władała pięknym angielskim i wytłumaczyła mi, że po kosmetyki marki Byphasse przyjeżdżają do nich prawdziwe pielgrzymki. To francusko angielska marka, która, jak wytłumaczyła mi Pani farmaceutka, produkuje bardzo adekwatne jakościowo do ceny dermokosmetyki. Muszę Wam powiedzieć że Pani farmaceutka guzik się zna na jakości tych produktów, bowiem ich jakość znacznie przewyższa bardzo znane i drogie kosmetyki z aptek. Dla mnie numerem jeden na długiej liście zalet kosmetyków Byphasse jest to, że ich żele pod prysznic nawilżają tak, że nie muszę się smarować już balsamem. Oczywiście staram się to robić jak przystało na prawdziwą power woman co najmniej kilka razy (no bo jakże inaczej 😉 ) ale przyznaję bez bicia że przy dziecku zwłaszcza rano zdarza się że nie mam czasu. Nie dość że sam żel nawilża jak nie jeden balsam to jeszcze niesamowicie koi skórę. Kolejnym plusem jest to, że zarówno żele pod prysznic jak i balsamy nie lepią się! Nie cierpię lepiącej się skóry po smarowaniu balsamem, zwłaszcza latem, kiedy wszystko spływa ze mnie nawet po zimnym prysznicu. Peeling do stóp w komplecie z balsamem kosztował 2.80 euro a jest moim największym hitem. Smaruj giry, właź w dżapanizy (czytaj, japonki 🙂 i możesz w nich biegać. Zero poślizgu. Nie będę już wam wymieniać kolejno zalet wszystkich tych produktów, ale powiem wam jedno. Kupujcie gdziekolwiek spotkacie je na swojej drodze, będziecie zachwycone. W szczególności polecam tym z was, które mają suchą skórę. Ilość zakupionych żeli pod prysznic i balsamów ma się nijak do moich postanowień “mniej znaczy więcej” ale w tym przypadku więcej znaczy mniej. I to mnie najbardziej przekonuje do kupowania dużych opakowań kosmetyków. Przynajmniej nie muszę latać co chwila do sklepu, a przecież o oszczędność czasu najbardziej mi chodzi w tej całej zabawie w minimalizm 😉

        

Zapisz się do Newslettera #MissisBoss i bądź na bieżąco ze wszystkimi atrakcjami naszej społeczności !

Co myślisz ?

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

No Comments Yet.