Po pierwszy przeciwzmarszczkowy krem sięgnęłam zaraz po trzydziestce. Na pierwszy poważny zabieg wybrałam się całkiem niedawno. Romansowałam pomiędzy chcę, muszę i potrzebuję tak długo, że ostatecznie stanęło na “potrzebuję” Drobne zabiegi takie jak mikrodermabrazja, kwasy czy laser na przebarwienia wykonywałam w miarę możliwości ale przyszedł taki moment, kiedy poczułam, że jestem gotowa na coś więcej. Jak to mówią moje koleżanki z zagranicznych blogów “- Believe it or not” ale ja nie jestem typem dziewczyny, która z tygodniowym wyprzedzeniem planuje outfity na każdą porę dnia, ani nie spędzam wolnego czasu w gabinetach kosmetycznych. Tak naprawdę ograniczam się niezbędnego minimum. I choć nie chcę tego postu sprowadzać do zdania “ale w pewnym wieku…” to mimo wszystko jest dawka prawdy w tym gorzkim zdaniu. Dobre geny, odpowiednia i systematyczna pielęgnacja zawsze pomagają w zachowaniu pięknej cery, moja jednak nigdy tak naprawdę nie była piękna. Odkąd pamiętam miałam problemy z cerą, wypryskom nie było końca a przebarwienia rysowały mapę świata na mojej twarzy. Rok temu zrobiłam kilka zabiegów laserem w celu usunięcia tych przebarwień. Efekty nie były spektakularne, ale też nie mogłabym powiedzieć że zupełnie niezadowalające.
Jakiś czas temu odkryłam zabieg o turbo nazwie radiofrekwencja mikroigłowa. Przyznam, że ta nazwa bardziej mi się skojarzyła z satelitami w kosmosie niż z zabiegiem medycyny estetycznej, ale skoro kosmetologia rozwinęła się tak bardzo, że nawet brzmi jak z kosmosu, to może efekty też takie będą. Robię, pomyślałam i umówiłam się na zabieg. Trochę przeczytałam o tym zabiegu i uzbroiłam się w opinie rodem z YT. Muszę przyznać, że ja zawsze sceptycznie podchodzę do wszystkich efektów “przed i po” Mimo, że większość zabiegów obiecuje widoczne efekty już po pierwszym zabiegu, ja wolę dać odrobinę więcej czasu skórze, by mogła odpocząć i dopiero wtedy oceniam rzeczywiste efekty. Po zabiegu radiofrekwencji mikroigłowej po raz pierwszy dostrzegłam efekt zabiegu zaraz po zabiegu.
Zabieg radiofrekwencji mikroigłowej jest nieinwazyjny. Ma na celu przede wszystkim zlikwidowanie uciążliwego trądziku, cieni pod oczami, poprawę gęstości skóry czy lifting zmarszczek mimicznych. Przed zabiegiem skóra jest znieczulona więc sam zabieg nie jest bolesny. Ja odczuwałam lekkie ukłucia. Po zabiegu skóra ma bardzo ładny, wyrównany koloryt. Mimo lekkiego zaczerwienienia, efekty dostrzegłam od razu. Cera stała się bardziej “zbita” i ujednolicona, pory zwężone i o wiele mniej widoczne. Na “dojście” dekoltu potrzebowałam dwóch dni, dopiero po tym czasie kolor wrócił do normy i zniknęły nieco widoczne drobne zadrapania pozabiegowe. Radiofrekwencja mikroigłowa to zabieg, który jak każdy inny najlepiej wykonać w serii. Nie jest to najtańszy zabieg, ale wychodzę z założenia, że na twarzy nie ma co oszczędzać. Warto zapłacić więcej, ale wykonać zabieg w miejscu, w którym nowoczesna technologia idzie w parze z doświadczeniem lekarzy kosmetologów. Na czym właściwie polega ten turbo brzmiący zabieg? Chodzi o nagrzewanie naskórka i skóry właściwej aż do głębokości nawet 3,5 mm. Mikrouszkodzenia wierzchniej warstwy skóry pobudzają produkcję nowego kolagenu w skórze. Najlepsze efekty osiąga się po około dwóch, trzech miesiącach po zabiegu, kiedy w skórze zachodzą zmiany wywołane przez zabieg. Także w przypadku tego zabiegu prawdziwie zadowalające efekty uwidaczniają się po około dwóch trzech miesiącach. W Warszawie wiele klinik medycyny estetycznej oferuje ten zabieg, ja wykonałam go u Pani Marty w klinice Rosamedklinik. Mogłabym tu napisać wiele słów pochwał pod adresem tej kliniki, ale słowa są zbędne kiedy profesjonalizm broni się sam. Warto zaglądać na stronę kliniki, ponieważ można trafić na naprawdę świetne promocje i koniecznie zapiszcie się do Pani Marty bo oprócz zabiegu dostaniecie w pakiecie niesamowitą energię 🙂 A, i jeszcze jedno. Gdybyś z jakichś przyczyn nie była zadowolona z efektów zabiegu, w Rosamedklinik gwarancja satysfakcji jest zapewniona zwrotem gotówki 😉
Lista przeciwwskazań do zabiegu poniżej
-
Ciąża i okres karmienia piersią
-
stosowanie niektórych leków
-
choroby autoimmunologiczne
-
implanty elektroniczne lub metalowe
-
rozrusznik serca
-
nowotwór.
Co myślisz ?