TOLERANCIA POR FAVOR

Laminowana kartka z numerem licencji dyndała uderzając raz po raz w przednią szybę czarnego mercedesa, którym nas zaraczył Uber w Amsterdamie. Kierowca, myślę, że Hindus o nienagannej aparycji wysiadł z samochodu, bez pytanie włożył walizkę do bagażnika i kolejno, zarówno mi, jak i Piotrkowi otworzył drzwi, zwracając się przy tym do nas per Madame i Mister.

BRAK SŁÓW NA TYTUŁ

Wszystko bierzemy za pewnik. Wydaje nam się, że to co mamy dzisiaj, będzie z nami już zawsze, że my będziemy na zawsze. Żyjemy, cieszymy się, celebrujemy życie i tylko czasami przychodzi nam zmierzyć się ze stratą kogoś bliskiego. Póki żyjemy, nie myślimy o śmierci, jako o czymś, co może spotkać nas, w zasadzie z dnia na dzień. Nie wypowiadamy słowa “śmierć” bo podobno słowa mają moc a myśli siłę przyciągania…