Muszę ci to dzisiaj powiedzieć. Jesteś piękna i możesz wszystko! – Możesz wszystko. To najważniejsze zdanie i zarazem i sens tego wpisu. Będę powtarzać to zdanie tak często, aż zrozumiesz, że właśnie w tej chwili tak jak siedzisz, tam gdzie jesteś, i dokładnie w tym ubraniu w którym jesteś, możesz wszystko. Jeśli jednak z jakichś powodów uważasz, że istnieją ograniczenia nie do pokonania dla kogoś takiego jak ty, powtarzam, możesz wszystko. A ograniczenia wymyśliłaś sama, bo ci się nie chcę, bo potrzebujesz wymówek.
Wiesz, nie ma rzeczy niemożliwych ale są marzenia zrealizowane lub odpuszczone. Ludzie często mówią, chciałbym stworzyć to czy tamto… mam taki pomysł, ale nie wiem czy chwyci. Albo moje ulubione zdanie, “nie mam gwarancji że to się uda” :). WTF Każdego dnia wsiadając do swojego auta nie masz gwarancji, że dojedziesz z punktu A do punktu B w jednym kawałku a jednak wsiadasz i jedziesz! dlaczego? Bo uważasz, że jesteś dobrym kierowcą? Spoko, to może ci tylko pomóc w ogarnięciu groźnej sytuacji, ale po ulicach jeżdżą też kiepscy, bez wyobraźni kierowcy stanowiący potencjalne zagrożenie dla twojego życia. Co zatem pcha cię do tego blaszanego pudełka, co nie potrafi popchnąć cię w kierunku realizacji twoich marzeń? Zastanów się…
Mówię o marzeniach, nie o celach czy założeniach. Marzenia mają w sobie coś niewinnego, są nacechowane emocjami i zawierają pierwiastek dziecięcej radości. Cele i założenia, jak dla mnie są trochę zbyt wyrachowane. Rodzą się w głowie a nie w sercu i często w ich realizacji zapominamy o emocjach własnych i innych. Energia płynąca ze zrealizowanego marzenia jest zupełnie inna od energii z osiągniętego celu. Ta uderza do serca i każdej komórki twojego ciała, czujesz ją w brzuchu, w macicy, w sercu i w nogach. Ta energia sprawia, że stajemy się refleksyjni i łagodni ale też nabieramy szacunku do siebie i drogi którą przeszliśmy. Taka energia napędza nas o wiele dłużej niż energia z osiągniętego celu. Ta jest krótkotrwała, raz walnie do głowy i już. Zaraz musisz wymyślić coś nowego, żeby znowu poczuć mrowienie. O czym marzyłaś jako małe dziecko, pamiętasz? Jak skończysz czytać ten artykuł, wyłącz na pół godziny wszystko i spróbuj sobie przypomnieć to pierwsze marzenie dzięki któremu świat miał dla ciebie o wiele więcej kolorów niż ma dzisiaj. Zdradzę ci swój sekret i pośmiejesz się ze mnie trochę. Moim pierwszym marzeniem jako dziecko, było to, by zostać karateką 🙂 Tak, tak, oglądałam wszystkie filmy klasy C z Van Damm’em i innymi Bruce’ami Lee i marzyłam, żeby kiedyś zrobić taki szpagat jak oni. Ty wiesz, że dzisiaj mając trzydzieści sześć lat, ciągle wracam do tego marzenia? Za każdym razem, kiedy robię sesję rozciągającą, przywołuję te emocje i na jakiś czas znikam w nich by potem odkryć, że rozciągnęłam się bardziej niż tak naprawdę umiem. Marzenia mają moc, a ja jestem coraz bliżej wymarzonego szpagatu.
Lata temu, kiedy słyszałam te motywacyjne bzdury, myślałam, że mnie szlag trafi! Ja nie potrzebowałam motywacji, ja potrzebowałam realnej pomocy! Ale jako duża dziewczynka zrozumiałam, że wiedza to pieniądz i konkurencja i nie ma w tym nic dziwnego, że ludzie nie chcą dzielić się swoim kawałkiem tortu. Pomyślisz, że to niesprawiedliwe, a ja ci mówię, że to normalne i jeśli tylko otworzysz oczy wystarczająco szeroko, zobaczysz, że nie potrzebujesz ich kawałka tortu… możesz sobie upiec własny cholerny tort i polać go takim kremem jakim chcesz. Nic nie szkodzi, że nie wiesz jak, nauczysz się. Nic nie szkodzi, że nie masz kontaktów, zdobędziesz je, nic nie szkodzi, że nie wiesz od czego zacząć.. Jak dla mnie możesz nawet zacząć od dupy strony, ale błagam cię zacznij! To, co ty dzisiaj nazywasz niemożliwościa, ja nazywam brakiem wiedzy ale wiedzę można zdobyć. Żeby mój wywód stał się dla ciebie bardziej pomocny, podam ci przykład… Powiedzmy, że chcesz stworzyć firmę produkującą piękne pudełka hand made do prezentów ale jesteś z zawodu grafikiem a nie żadnym znawcą gramatury papieru…
Po pierwsze wygoogluj “producent kartonów warszawa i okolice” (jak jesteś z Grudziądza to analogicznie. Wybacz, musiałam 🙂 Zamów kilkanaście kartonów o różnej gramaturze, pomacaj te pudła w domu a następnie zadzwoń i umów się na spotkanie. Przygotuj na kartce wszystkie pytania, na które potrzebujesz odpowiedzi i informacji. W takich firmach zawsze pracuje jakaś dobra dusza, która chętnie pomaga potencjalnym klientom. Powiedz szczerze, że nie znasz się i nie wstydź się jeśli coś jest dla ciebie niezrozumiałe, drąż temat.
Zainteresuj się branżą, znajdź targi i odwiedź jako klient, sprawdzaj konkurencyjne firmy i ich oferty. Zamawiaj podobne produkty z konkurencyjnych firm i rozkładaj na czynniki pierwsze zamówione pudełko. Może znajdziesz w nich jakąś wadę, niedoskonałość, którą mogłabyś poprawić, tym samym uczynić swoje pudełka o wiele bardziej funkcjonalne. Jeśli tylko odblokujesz się na swoją niewiedzę stanie się ona twoim atutem bo mózg nieskalany dyrdymałami eksperckimi, jest mózgiem wolnym i zdolnym do nauki i kreacji.
– Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, mówił Albert Einstein. Wyobraźnia jest potężniejsza od umiejętności, mówię ci to ja.Ten płaszcz, który mam na sobie na zdjęciu, stworzyłam sama przy pomocy wielu życzliwych mi osób, którzy na wieść o tym, że chcę stworzyć markę odzieżową, mówili – puknij się w głowę. Nikt mi nie wierzył, nikt mi nie pomógł. Belkę z wełną przytaszczyłam autokarem z Łódzkiej hurtwonii na własnych rękach. Kiedy pytałam o krawca znajomych projektantów, wszyscy się wykręcali, nikt mi nie pomógł. Narysowałam ten płaszcz w swojej głowie, znałam dokładnie każdy szczegół choć nie miałam bladego pojęcia jaka jest różnica między naszytą kieszenią a wszytą. Dopiero kiedy trafiłam do krawca i opowiedziałam mu o tym płaszczu on zaczął nadawać fachowe nazwy poszczególnym częściom. Ja opisywałam a on formował moją opowieść. To był taniec wyobraźni, z którego powstał piękny szary płaszcz.
Możesz wszystko.
P.s. Płaszcz sprzedawał się bardzo dobrze, pozostałe ubrania z mojej linii też.
Co myślisz ?