Ponad rok temu, kiedy światem zawładnęła pandemia koronowirusa a ludzie pozamykali się w domach, nikt chyba nie przypuszczał, że potrwa to prawie półtora roku. Wszyscy rzucili się na strojenie się na home office, trenerzy zbierali żniwa na treningach na żywo a psychologowie po raz pierwszy zaczęli być trakowani jako pomoc a nie konieczność kojarzona z psychiatrią (chociaż w pewnym momencie życia w zamknięciu również jako konieczność) Wszystkim nam życie w pandemii dało się we znaki. Każdy przeżywał ten czas na swój sposób. Jedno jest pewne, niektórzy będą wychodzić z pandemii jeszcze długo, inni pracowali w pocie czoła przez cały ten czas i dla wielu był to najbardziej produktywny czas Dla mnie również.
Dzisiaj, kiedy po raz pierwszy od niepamiętnych czasów można było wyjść na dwór bez maseczki i poczuć zapach miasta, natchnęła mnie refleksja o tym, co właściwie dała nam pandemia. Człowiek taki już jest, że póki nie straci, nie rozumie co ma. Mam wrażenie że dzięki pandemmi dookoła jakoś mniej malkontentów a w ludziach jest większa wrażliwość wobec siebie. Zauważam znacznie większą refleksyjność w ludziach i choć wiem, że w miarę powrotu do normalności zniknie z nas bez śladu, to chcę ją chłonąć ile tylko się da. Chcę wierzyć, że pandemia pozostawi w nas swój ślad, dzięki któremu będziemy bardziej ludzkimi i świadomymi tego, że jedyne co mamy, to życie tu i teraz.
Jesteśmy w przededniu powortotu do życia, jakie znaliśmy sprzed pandemii i myślę sobie, że to idealny czas na mały rachunek sumienia. Musieliśmy się nauczyć życia w zamknięciu, przyzwyczaić do kolejek, noszenia maseczek, życia, pracy i nauki online. W pewnym momencie osiągnęliśmy prawie stu proconentowe przystosowanie. Dzisiaj, kiedy z dnia na dzień wzrasta liczba osób zaszczepionych, jesteśmy bezpieczniejsi i wygląda na to, że pukamy do drzwi normalności, warto wejść w tę normalność powoli i z rozwagą. Jak każda życiowa trudna sytuacja, pandemia też każdego z nas czegoś nauczyła. Jestem pewna, że możemy zrobić pożytek z tej nauki.
Badania wskazują jasno, że wpływ pandemii na nasze zdrowie mentalne była dewastująca. Zarówno w Polsce jak i na świecie przeprowadzono wiele ankiet i badań dotyczących stanu zdrowia mentalnego w świetle pandemii. Aż 54% z nich oświadczyło, że pandemia miała bardzo niekorzystny wpływ na ich stan psychiczny. Nadużywaliśmy w tym czasie alkoholu, znacznie wrosło poczucie braku stabiloności, lęku i ogólnego rozdrażnienia. Stres, bezsenność, poczucie braku nadziei czy spadek pewności w kontekście zawodowym były najczęsciej wymienane na długiej liście pandemicznych skutków spadku ogólnego poczucia dobrostanu psychicznego. Jak podaje Medical News Today aż 36% respondentów przeprowadzonej ankiety oświadcza, że nie byli w stanie zaprzestać martwienia się o jutro. Ogromne przeciążenie z jakim mieliśmy do czynienia przez półtora roku to nielada wyzwanie w obliczu powrotu do normalności. Psychologowie już teraz alarmują o rozwagę i powolne wejście do normalnego funkcjonowania. Co warto zrobić zanim rzucimy się w wir życia na pełnych obrotach?
Żeby znaleźć jakikolwiek sens w tym, z czym musieliśmy się zmierzyć przez ostatnie półtora roku, musimy nieco głębiej grzebać w swoich emocjach i zrobić odrobinę bardziej drastyczny rachunek sumienia względem swojego dotychczasowego życia. Jestem przekonana, że zadając sobie odpowiednie pytania, znajdziemy odpowiedzi nawet w sytuacji, kiedy Covid dotknął nas w bardzo drastyczny sposób. Osobiście uważam czas pandemii za czas przewrotu i rewolucji w sferze emocji i zdrowia mentalnego i to cieszy mnie niezmiernie!
Żebyśmy mogli wyciągnąć jakąś wartość dla siebie z tej trudnej sytuacji a lęk zamienić na siłę, musimy jeszcze na chwilę pozwolić sobie na słabość. Zamiast ślepo wejść w wir świata, musimy stanąć jeszcze na moment. Tu i teraz, spojrzeć na siebie, na swoje życie sprzed pandemii, w czasie pandemii i życie, które chcemy mieć kiedy świat wróci do normalności. Jak mogę rekonfigurować swoje wybory dzisiaj, by móc budować większe poczucie bezpieczeństwa w przyszłości? Życie w zamknięciu zweryfikowało wiele tak zwanych “potrzeb” i “must have’ów” bez których dotychczas nie wyobrażaliśmy sobie życia. Eliminacja zbędnych wydatków na rzecz finansowego bezpieczeństwa to lekcja numer jeden, którą powinniśmy wziąć sobie do serca w kontekście prozy życia. Bliskość, miłość, empatia, zrozumienie to kolejne ważne aspekty naszego życia, które powinny od teraz górować nad wszystkimi priorytetami. A zdrowie psychiczne i fizyczne niech staną się naszą nową parą szpilek bez których nie możemy żyć. Jestem pewna, że mając je na sobie wkroczymy w nowy ład świata uzbrojone w narzędzia, dzięki którym każda trudna życiowa sytuacja już nam nigdy nie podskoczy 🙂
Co myślisz ?