OŁÓWKIEM PISANE
Ye, ye, ye… krzyknęłam, kiedy okazało się że mój tyłek mieści się w ołówkowej spódnicy 🙂 Znowu ukochana Zara sprawiła mi prezent i wrzuciła do sklepów krótką serię czarnych spódnic midi. Uwielbiam takie niespodzianki
Ye, ye, ye… krzyknęłam, kiedy okazało się że mój tyłek mieści się w ołówkowej spódnicy 🙂 Znowu ukochana Zara sprawiła mi prezent i wrzuciła do sklepów krótką serię czarnych spódnic midi. Uwielbiam takie niespodzianki
Och co to było za lato… Tyle pięknych zdjęć, których nie zdążyłam Wam pokazać 🙂 Jeśli przeczytałyście mój post o trudoholizmie, to wiecie, że w ostatnich miesiącach moje sesje zdjęciowe pełniły rolę bardziej terapeutyczną niż pokazową
Odkąd moja cera przestała raczyć mnie paskudnymi wypryskami, a raczyła aż do trzydziestego czwartego roku życia, coraz częściej sięgam po lżejsze kosmetyki.
Miałaś kiedyś tak, że biadoliłaś nad sobą tak długo, aż sama zaczęłaś mieć siebie dość? Ja ostatnio przez to przechodziłam. Prawda jest taka, że przez dłuższy czas nie mogłam się odnaleźć w nowej roli.
Do czarnego koloru zawsze podchodziłam sceptycznie. Niby pasuje do wszystkiego, można nosić zawsze i wszędzie ale ja, zdeklarowana zwolenniczka wszystkiego co klasyczne i ponadczasowe, nigdy nie czułam się dobrze w czarnych total lookach
Dziabąg śpi, Piotrek śpi… w domu syf, cisza i spokój. Jestem wykończona a mam jeszcze tyle pracy, że na samą myśl mam ochotę uciec i długo nie wrócić… tak do momentu aż samo się zrobi. Kiedyś opowiadałam mojemu kuzynowi o tym, jak wygląda mój dzień.
Trener powiedział, – Najpierw masa potem rzeźba 🙂 Masa już jest, nawet krytyczna, a na rzeźbę brak siły. Powiem Wam dziewczyny, że niewiele trzeba ormiance by wyhodować ogromne dupsko.
Gdyby mój facet zobaczył ile mam czerwonych szminek, wystawił by mnie za drzwi z kartka „oddam żonę darmo” 🙂 No ale ja nic nie poradzę na to, że nie umiem się powstrzymać przed kupnem kolejnej 🙂
No dobra, przyznaję… To był totalny szok. Dwa tygodnie przed terminem, do tego niezaplanowana cesarka. Emocje sięgały zenitu, ból jeszcze wyżej. Generalnie jeden wielki meksyk i na dodatek w Walentynki 🙂
Grudzień to miesiąc zakupowych szaleństw. Najpierw gorączka przedświąteczna i prezenty a potem obniżki cen w ulubionych sieciówkach.
Tochę ostatnio zaniedbałam bloga, nie było mnie tutaj kawał czasu. W międzyczasie miałam komplikacje zdrowotne, mnóstwo pracy i zero czasu by napisać cokolwiek.
Spece od PR twierdzą że jeśli tworzysz markę odzieżowa, to musisz być też tą marką, Owszem, zgadzam się z tą teorią. Przecież nie mogę namawiać do kupna czegoś, w co sama nie wierzę i w czym sama nie chodzę
Najnowsze komentarze